Dzisiejszy informator z racji Uroczystości wychodzi dzień prędzej, by objąć te pełne zadumy i refleksji dni Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny w jedną klamrę. Przeżywane wydarzenia liturgiczne mają za zadanie jeszcze głębiej uświadomić nam kruchość przemijającego czasu i jak najlepszą propozycję wykorzystania daru ziemskiego życia na zdobycie Królestwa Bożego. Nie jesteśmy z tego świata, jesteśmy jedynie pielgrzymami na tej ziemi, gdzie ma się dokonać nasze dorastanie do życia, które ma przyjść po śmierci. Chrystus po to się objawił i opowiedział nam o Domu Ojca, aby zapragnąć życia z Bogiem. Dlatego jesteśmy zbawieni dziełem Chrystusa i dlatego otrzymaliśmy dar wiary, aby nie ulec mirażowi przemijalności i tak żyć, by objawiła się w nas Boża świętość. Naszą wiarę kształtują dzisiaj dwie rzeczywistości z jednej powszechne powołanie do świętości, a z drugiej potrzeba modlitwy za naszych zmarłych. Pięknie do tej modlitwy wzywał nas nasz święty Jan Paweł II na modlitwie Anioł Pański 1 listopada 1995 roku: Dzisiaj Wszystkich Świętych, jutro Dzień Zaduszny. Kościół zachowuje związek między tymi dwoma wydarzeniami liturgicznymi i wzywa nas do modlitwy za zmarłych. Ta modlitwa – jak mówi Pismo Święte – jest uczynkiem bardzo pięknym i szlachetnym, Spełnionym z myślą o zmartwychwstaniu; jest koniecznym i konkretnym uczynkiem miłości, dzięki któremu urzeczywistnia się i umacnia „świętych obcowanie”. Trwajmy w tej modlitwie szczególnie w pierwszych ośmiu dniach listopada, gdy każdego dnia możemy zyskać odpusty za zmarłych pod zwykłymi warunkami( stan łaski i Komunia Święta, wolność od przywiązania do grzechu) przychodząc z modlitwą na cmentarz. Nasi zmarli oczekują od nas tego najważniejszego aktu miłości, czyli wytrwałej modlitwy, która jest jedynym sposobem pomocy duszom zmarłych oczyszczających się w czyśćcu. Natomiast nasze dzieci uczą się jak nam pomagać, gdy odejdziemy do domu Ojca.
Z modlitwą ks. henryk

Dym z komina nowej kotłowni mówi, że w kościele robi się ciepło.
