Kolejny tydzień wielkanocny to Tydzień Powołań. Sprawa powołań do życia kapłańskiego i zakonnego, to ciągła troska Kościoła, który jest wezwany przez samego Zbawiciela, aby na nowo prosić o robotników do Winnicy Pańskiej. Dlatego w porządku nabożeństw mamy pierwszy czwartek miesiąca, który jest przeznaczony w pierwszej kolejności, jako dzień modlitw o powołania. Jednak każdy z nas powinien modlić się o powołania, gdyż od ilości kapłanów będzie zależeć rozwój Kościoła, który przede wszystkim gromadzi się na celebracji Eucharystii. Bez kapłana zaś ta celebracja jest niemożliwa. Jeśli więc chcemy się karmić pokarmem z nieba – Ciałem Chrystusa, potrzebni są nam kapłani. Dlatego nie dziwne, że każdy młodzieniec powinien sobie postawić pytanie: „czy i ja nie mam być kapłanem?” Pozytywna odpowiedź na to pytanie, to dobrze kształtowana pobożność i wzrastanie w cnotach, aby się stać przewodnikiem i sługą Ludu Bożego. Z drugiej zaś strony, by Kościół mógł spełniać misyjne posłanie Zmartwychwstałego: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody udzielając im chrztu..” kapłani stają na pierwszej linii frontu, by dawać swoje życie dla Chrystusa. Nie dziwne więc, że tak wielu mamy wśród męczenników kapłanów, którzy to posłanie przyjęli i całą swoją osobą odpowiedzieli na głos Pana. Kiedy się modlimy o powołania to prawdziwie Pan Jezus posyła tych, których sam chce i jak to pięknie wyraził św. Proboszcz z Ares: „Kapłaństwo jest darem Serca Jezusowego”. Nie mniej pilną jest troska o powołania zakonne, gdyż brak charyzmatów w Kościele powoduje pewną bezsilność w dziełach ewangelizacyjnych i charytatywnych. Zawsze Kościół stawał przy wszelkich biedach człowieka i z ewangeliczną miłością pochylał się nad potrzebującymi: chorymi, biednymi, potrzebującymi nauki i zdobycia zawodu itp. Dzięki przeróżnym charyzmatom zakonnym ta misja Kościoła była gorliwie wykonywana. Dlatego każdy chłopak i dziewczyna powinna w swoim duchowym rozwoju pytać się o wolę Bożą, gdyż poza powołaniem człowiek staje się nieszczęśliwy i nie realizuje siebie w pełnym zakresie. A przecież jesteśmy powołani do świętości, a nie do bylejakości, jaką tak często dostrzegamy w sobie i naszych bliskich. „Bądź gorliwy i nawróć się!” – woła Duch do Kościołów. Przyjmijmy to wezwanie Apokalipsy za swoje, a może głębiej zrozumiemy do czego jesteśmy powołani.
v
Modlitwa o beatyfikację Heleny Kmieć
O Boże, nasz Ojcze, Ty jesteś źródłem wszelkiego dobra i miłości, zwracamy się do Ciebie z pokorną modlitwą o rychłą beatyfikację Twej sługi, Heleny Kmieć. Dziękujemy Ci, Panie, za jej życie, które poświęciła służbie dla innych, szczególnie dla najuboższych i najbardziej potrzebujących. Za jej gorliwość i miłość do Ciebie, za jej święte życie i heroiczne cnoty, które stanowią dla nas wszystkich przykład do naśladowania. Prosimy Cię, ojcze, abyś w swojej miłości i mocy, doprowadził proces beatyfikacyjny Heleny Kmieć do szczęśliwego zakończenia. Niech jej heroiczną wierność Tobie, a także jej wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, otrzymają zasłużoną cześć i uznanie. Prosimy Cię, ojcze, o łaskę, abyśmy mieli odwagę naśladować Jej przykład, poświęcając się w służbie dla innych i szukając Ciebie w życiu codziennym. Niech Jej przykład i modlitwa staną się dla nas źródłem inspiracji i siły, byśmy mogli wzrastać w miłości do Ciebie i bliźniego. Prosimy Cię, ojcze, o wyjednanie przez Jej wstawiennictwo licznych łask dla naszej wspólnoty, a także dla całego świata, szczególnie w tych trudnych czasach pandemii. Niech Jej życie i przesłanie przyczynią się do budowania bardziej sprawiedliwego i miłosiernego społeczeństwa. Ojcze, prosimy Cię o to wszystko przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał i żyje z Tobą i Duchem Świętym, jednym Bogiem, na wieki wieków. Amen.