Rozpoczynamy Tydzień Biblijny, czyli okazja, aby nie tylko czytać intensywnie Pismo święte – ale, aby przypomnieć sobie, że podstawowym środkiem objawienia jest słowo Boże zawarte w Piśmie świętym i Tradycji. Bóg przemówił do nas na ludzki sposób poprzez słowo mówione przez proroków i najpełniej przez swego Syna Jezusa Chrystusa. Słuchać i rozważać słowo Boże, to nie tylko odnajdywać miłość Boga, ale także odnajdywać swoje powołanie i znajdować siły, by iść odważnie droga zbawienia. W słowie odnajdujemy tego samego Chrystusa, który po zmartwychwstaniu ukazywał się swoim uczniom i dał się im dotykać. Ta radość spotkania jest nam tak bardzo potrzebna, gdy piętrzą się trudności i nie mamy żadnego oparcia, by wśród pokus i wątpliwości nie upaść. To zawsze żywe spotkanie i umocnienie słowem daje nam pewność i stabilność w wierze. Tak było w życiu błogosławionych Męczenników z Markowej Rodziny Ulmów. Czytali słowo Boże i wiedzieli jak prawdziwie kochać potrzebujących. W egzemplarzu Biblii pod przypowieścią o Miłosiernym Samarytaninie ołówkiem było dopisane słowo: „TAK”. Każdemu z nas trzeba mieć taki pewnik, aby się nie zagubić i nie zhańbić. Słowo Boże często czytane i rozważane daje nam tę pewność. Serdecznie zachęcam, aby w gronie rodziny i w grupach modlitewnych dzielić się przeczytanym słowem.
Jak czytać słowo Boże?
”Dobrze jest czytać Biblię w samotności. Najlepiej zacznijcie od Ewangelii. Pierwszą niech będzie Ewangelia Marka; przeczytajcie ją od początku do końca. Spróbujcie sobie wyobrazić Jezusa, jak dyskutuje z faryzeuszami, jak dyskutuje z wami. Wyobraźcie sobie sceny uzdrowień. Sami jesteście trędowatym, który nie może wstać, który nie potrafi sam się ubrać i dlatego czuje się odrzucony przez innych. Sami jesteście sparaliżowanym: strach paraliżuje, blokuje, powstrzymuje was przed wyjściem. Jesteście ślepcem: zamknęliście oczy na siebie samych. A teraz wyobraźcie sobie, co Jezus czyni choremu i co chciałby powiedzieć wam, gdzie chciałby dziś was dotknąć. Chodzi zawsze o równoczesność, nigdy zaś o zastanawianie się nad niegdyś zaistniałym wydarzeniem. Dzisiaj ma wydarzyć się z nami to, co z tamtymi ludźmi stało się kiedyś. Łukasz podkreśla to, gdy siedem razy pisze „dziś”. Zacheuszowi, zwierzchnikowi celników, który ma potężny kompleks niższości i dlatego upokarza innych, a wartości chce dowieść swoim majątkiem, Jezus mówi: „dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (łk 19, 5). Dzisiaj chce przyjść do nas. Gdy przyjmiemy Jezusa do naszego domu, już teraz usłyszymy Jego obietnicę: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu” (łk 19, 9).”
(Anselm Grün OSB/ NIE BÓJ SIĘ BIBLII)
